wpisy na blogu

Po wielu tygodniach wysilania mózgu, projektowania, liczenia, rysowania, konsultowania, szalowania, poprawiania, rozszalowywania i ponownego szalowania udało nam się zakończyć temat schodów prowadzących na poddasze. Zalane, podstęplowane i niech czekają na wykończeniówkę.  

- widok od strony garażu 

- widok od strony wiatrołapu

- widok od strony jadalni (konstrukcja może  przerażać)

Korzystając ze sprzyjającej pogody zaszalowaliśmy schody wejściowe. Na szczęście tu sprawa jest łatwiejsza i mamy nadzieję szybsza w realizacji.